Odlewnia Kamienna
Tradycje górnicze i hutnicze na obszarze Gór Świętokrzyskich sięgają czasów starożytnych. Początkowo żelazo wytapiano w dość prymitywnych dymarkach. Około 1550 roku w pobliskim Żyrcinie (obecnie Rejów - dzielnica Skarżyska) powstał pierwszy zakład metalurgiczny. Gdy z inicjatywy Stanisława Staszica rozpoczęto tworzenie Staropolskiego Okręgu Przemysłowego, pobliskie osady stały się jego częścią. Na terenie starej dymarki w Żyrcinie/Rejowie powstał wielki piec. Kilka lat później na terenie pobliskiej osady Kamienna powstał kolejny zakład metalurgiczny (1817 r.). Początkowo był to słabo prosperujące przedsiębiorstwo w którym przerabiano surówkę wielkopiecową na stal.W 1880 r., po zmianie właścicieli odlewnia wyposażona była w żeliwiaki (do wytopu żeliwa) i maszynę parową. Produkowano tu między żeliwne elementy wyposażenia domu (rury, zlewy). Około 1886 r. odlewnia zakupiona została przez Jana Witwickiego. Odlewnia przekształcona została w nowoczesny jak na tamte czasy zakład. Znajdowały się tam wtedy dwa wielkie piece oraz gruszka besemerowska. Odlewnia rozwijała by się pewnie dalej gdyby nie dwa pechowe wydarzenia. W 1903 r. powóz wiozący Jana Witwickiego wpadł pod pociąg. Właściciel odlewni podupadł na zdrowiu i pomimo pomocy syna Kazimierza Odlewnia Kamienn osiągała coraz gorsze wyniki finansowe. Czarę goryczy dopełniła rewolucja 1905 r. W Kamiennej w tamtym czasie stacjonowały wojska Kozackie. Doszło do strzelaniny, zginęły niewinne osoby. Rozwścieczony tłum robotników miasta zaczopował wielki piec zakładu "Skarżysko". W 1906 r. zakład zbankrutował i został zamknięty - przekształcony później w fabrykę chemiczną Organika-Benzyl. Pozostała część zakładu metalurgicznego - odlewnia "Kamienna" zarządzana była przez Kazimierza Witwickiego aż do II wojny światowej.
Po ustaniu działań wojennych i śmierci Kazimierza Witwickiego odlewnia i emaliernia "Kamienna" została znacjonalizowana. Produkowano tutaj różnego rodzaju elementy wyposażenia domu jak zlewozmywaki, wanny, rury żeliwne, włazy studzienek kanalizacyjnych, kaloryfery itp.
Gdy jeszcze jako dziecko spacerowałem z dziadkiem w pobliżu odlewni zawsze fascynowały mnie matowe okna domów sąsiadujących z zakładem. Obróbka metali w emalierni/odlewni wymagała zastosowania kwasu fosforowego, którego opary dyfundowały daleko poza teren zakładu. Kwas w kontakcie ze szkłem czynił je z czasem matowe. W konsekwencji wszystkie domy w okolicy co jakiś czas musiały wymieniać szyby w oknach. Jeszcze kilka lat temu, w dekadę po likwidacji odlewni na ulicy 3 Maja można było spotkać domy z matowymi oknami.
Problemy finansowe odlewni rozpoczęły się w 1987 roku. Przedsiębiorstwo stopniowo podupadało. Bez odpowiednich dotacji na restrukturyzację, odlewnia zaprzestała produkcji wraz z upadkiem komunizmu. Część budynków po zakładach została zagospodarowana. Część wyburzona a część stoi po dziś dzień.
Teren jest wciąż częściowo otoczony przez ogrodzenie, które jednak nie jest w stanie oprzeć się napływającym złomiarzom. Z roku na rok coraz mniej jest tam do "odzyskania".
Najbardziej atrakcyjną częścią jest wielka hala odlewni. Powojenna konstrukcja z prefabrykatów przyciąga wzrok w pierwszej kolejności.
Gdzieniegdzie wciąż widoczne są szyby w oknach. Wciąż matowe, wypalone przez kwas fosforowy.
Wnętrze jest zupełnie puste i zdewastowane. Kiedyś były tu jeszcze luksfery. Teraz, goły beton.
Surowy, industrialny krajobraz z powodzeniem nadaje się na film o apokalipsie. Charakteru dodają betonowe, osmolone sadzą ściany.
Natura stopniowo odzyskuje ten teren. Na dachach głównej hal i pobliskich budynków stopniowo zaczynają wyrastać drzewa. Jeszcze trochę i może znowu będzie tu las ...